niedziela, 30 sierpnia 2015

Ostatni oddech wakacji przy śniadaniowym stole



Nie wiadomo kiedy, nie wiadomo jak,
ale już z nami jest,
ostatni weekend wakacji.
Doprawdy nie wiem, jak to się stało,
że to już koniec beztroski i wylegiwania się na słońcu,
że przed nami bolesne pożegnanie z nocnymi seansami filmowymi
i porannym leniuchowaniem.
Jednak, aby nie było zbyt smutno i prawie jesiennie,
to za oknami cudowny błękit,
poprzecinany delikatnymi obłoczkami.
To idealny czas na letnie śniadanie,
pobycie jeszcze przez chwilę razem,
popijanie kawy z mlekiem na tarasie z orzeźwiającym powietrzem
i powoli znikającą zielenią.
Mam tu kilka propozycji,
które powinny Wam umilić wspólny, poranny posiłek.
Na szczęście, pomimo kończących się wakacji, jeszcze w kolorach lata.
Bo już niedługo, kto wie...

Letnie śniadanie w ostatni weekend wakacji

Proponowany zestaw śniadaniowy:

fritatta z ziemniakami, pomidorami i papryką
pomidory zapiekane z żółtym serem
ulubione wędliny
oliwki, zielona papryka
domowa marmolada ze śliwek i truskawek
dżem brzoskwiniowy
muesli z jogurtem naturalnym
corn flakes z mlekiem
domowe bułeczki drożdżowe z kruszonką
wieloziarniste pieczywo
kawa rozpuszczalna z mlekiem
herbata z cytryną























czwartek, 27 sierpnia 2015

Paprykowe stożki z mięsnym nadzieniem



Jeśli papryka kojarzy Wam się z jesienią, to błąd.
W moim rodzinnym domu Mama też nadziewała papryki w początkach września.
Lubiłam powroty ze szkoły, kiedy za drzwiami unosił się zapraszający zapach.
W naszej ponurej, od strony kulinarnej, rzeczywistości jedynym szaleństwem,
na które mogliśmy sobie pozwolić, było paprykowe leczo i wspomniane nadziewane papryki.
To był nasz warzywny raj i namiastka egzotyki, która gdzieś się czaiła na mapie świata,
ale dla nas ciągle była nieobecna.

A w Tunezji jada się paprykę o każdej porze roku, ale latem smakuje doskonale.
Najczęściej nadziewa się zielone, podłużne papryki,
wywołujące ogień na języku i łzy w oczach.
W Polsce proponuję Wam zakup papryk stożkowych,
nie wiedzieć czemu ciągle jeszcze niedocenianych w naszym kraju.
To wielka szkoda, bo są bardzo aromatyczne i mogą pomieścić dużo nadzienia.
W końcu chcemy poczuć coś konkretnego, a nie tylko warzywo, prawda ?


Papryki stożkowe nadziewane mięsem mielonym

Składniki:

po 2 papryki stożkowe na osobę
500 g mielonego mięsa z indyka lub wołowiny
średnia cebula
2 ząbki czosnku
2-3 pomidory
sól, pieprz, ostra mielona papryka
natka pietruszki
olej do smażenia

Etap pierwszy:

Na patelni podsmażam mięso mielone z dodatkiem soli i pieprzu. Po 5 min mieszania dodaję pokrojoną w kostkę cebulę i garść posiekanej natki pietruszki.  Mięso podsmażam jeszcze przez 20 min. W międzyczasie uzupełniam regularnie wodę.

Etap drugi:

W garnku podsmażam na oleju pokrojone w grubą kostkę pomidory wraz z solą i szczyptą pieprzu oraz papryki. Dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek. Po ok. 3 min wlewam wodę, aby przykryła pomidory. Pozostawiam jeszcze przez 10 min, aby uzyskać lekki sos.

Etap trzeci:

Papryki pozbawiam ogonków, myję i osuszam. Napełni przygotowanym wcześniej nadzieniem z mięsa. Następ ie podsmażam papryki z każdej strony na patelni, również od strony nadzienia. Na koniec układam je w żaroodpornym naczyniu, polewam sosem pomidorowym i podpiekam w piecyku przez 10 min. Z ostatniej czynności można zrezygnować, bo zarówno papryka, jak i nadzienie, są gotowe.











niedziela, 23 sierpnia 2015

Baba ghanoush, czyli pasta, która lepiej smakuje niż wygląda



Zdecydowanie ten orientalny przysmak
znacznie lepiej brzmi niż wygląda.
Baba ghanoush - myślę, że i Wam przypadnie do gustu jego nazwa.
Żywię głęboką nadzieję, że podobnie będzie ze smakiem.
Tutaj może być jednak trochę komplikacji,
bo albo jesteście miłośnikami pasty sezamowej
albo nie akceptujecie tego bliskowschodniego specyfiku.
U mnie wśród domowników zdania są podzielone.
Jedni lubią ponad wszystko hummus
i są w stanie wywalczyć dla siebie ostatni kąsek,
inni zaś nie pałają miłością do tahini,
więc i baba ghanoush nigdy nie będzie ich faworytem.
Ja jestem wielką zwolenniczką tej niecodziennej pasty,
bo zawiera smaki, które wywołują we mnie falę ciepłych wspomnień
i przywołują ukochane smaki Orientu.
Pastę z bakłażanów podaję z tunezyjskimi chlebkami chapati,
które z powodzeniem możecie zrobić w domu.
Przepis pojawi się wkrótce, więc na pewno uda Wam się zjeść baba ghanoush
w odpowiednim towarzystwie.


Baba ghanoush

Składniki:

2 bakłażany ( najlepiej prosto z grilla )
2 łyżki tahini ( pasta sezamowa )
2 ząbki czosnku
sok z połowy cytryny
oliwa
odrobina natki pietruszki
sól i cumin ( kmin rzymski )

Bakłażany kroję na grube, okrągłe plastry lub podłużne kawałki, solę i smaruję odrobiną oliwy. Nastawiam piecyk w na funkcję grillowania i piekę je przez 30 min w temperaturze 180 stopni. Po lekkim wystudzeniu wyjmuję ze środka miąższ, a skórę wyrzucam. Upieczone bakłażany miksuję lub rozdrabniam widelcem. Ja osobiście robię to w drugi sposób, bo lubię czuć wyraźną strukturę. Następnie dodaję pastę tahini, przeciśnięty przez praskę czosnek, sok z cytryny i 2 łyżki oliwy. Dodaję przyprawy i dekoruję pastę kawałkami cytryny i natką pietruszki.








sobota, 22 sierpnia 2015

Tunezyjski tajine z wątróbką i ziemniakami, czyli zapiekanka dla miłośników podrobów



Z dumą i bez cienia skromności stwierdzam, że jesteśmy specjalistami od tajine.
Jeśli zaglądacie do mnie po raz pierwszy, to wyjaśnię,
że w Tunezji nazwą tą określa się rodzaj zapiekanki
z sosem na bazie mięsa, podrobów, owoców morza, warzyw,
z dodatkiem wyrazistego sera, natki pietruszki i dużej ilości jajek.
Aby Wam ułatwić zadanie, wprowadziłam na moim blogu hasło "tajine".
W ten sposób szybko znajdziecie zapiekankę z ulubionymi składnikami.
Może i dzisiejsza przypadnie Wam do gustu ?
Przygotował ją mój mąż, osobisty doradca kuchni tunezyjskiej.
W jego wykonaniu to tajine zasługuje na certyfikat najwyższej jakości.
Jak się prezentuje, tak też i smakuje.
P.S. Jeśli chcecie poczuć prawdziwą Tunezję, to zróbcie szybciutko typową sałatkę
z pokrojonych w kostkę pomidorów, ogórków, papryki, cebuli, jajka na twardo i natki pietruszki.

Tajine z wątróbką drobiową i ziemniakami

Składniki:

300 g wątróbki z indyka
150 g dobrego, twardego sera żółtego
8 jajek
3 średnie ziemniaki
1 cebula
garść natki pietruszki
sól, pieprz, cumin ( kmin rzymski )
olej do smażenia wątróbki
proszek do pieczenia

Etap pierwszy:

W garnku podsmażam pokrojoną na kawałki wątróbkę., dodaję pokrojoną w kostkę cebulę i przyprawy ( łyżeczka kminu, pół pieprzu, sól wg uznania ). Po 5 min dodaję stopniowo wodę i gotuję wątróbkę przez kolejne 10 min.

Etap drugi:

Pokrojone w kostkę ziemniaki podsmażam na rumiano w oleju. Po wyjęciu z patelni układam je na ręczniczkach kuchennych, aby pozbyć się zbędnego tłuszczu.

Etap trzeci:

W dużej misce mieszam wszystkie jajka. Dodaję do nich starty na grubych oczkach ser żółty, a po ponownym, dobrym wymieszaniu wlewam przygotowany wcześniej sos z wątróbką oraz podsmażone ziemniaki. Na koniec wrzucam posiekaną natkę pietruszki ( ok. 2-3 łyżki ) oraz wsypuję 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia. Powstałą masę ponownie dobrze mieszam i przelewam do formy do pieczenia.
Tajine piekę w temperaturze 170 stopni przez ok. 35-40 min. Po ok. 20 min pieczenia wyjmuję zapiekankę z piecyka i kroję na romby. Po upieczeniu poprawiam zrobione wcześniej nacięcia.
Tajine najlepiej smakuje ze świeżym pieczywem. Nadaje się do spożycia również na drugi dzień.
Może być wspaniałym dodatkiem na domową imprezę lub na wycieczkę poza miasto.











piątek, 21 sierpnia 2015

Błogie lenistwo i sobotnie, letnie śniadanie



Nie zapominajcie o celebrowaniu weekendowego śniadania.
Porzućcie stres, ponure myśli, popatrzcie za okno z wiarą i nadzieją,
wyśpijcie się, otwórzcie zmysły na lepszy dzień,
wyjmijcie z lodówki masło, aby nabrało cudownej miękkości,
wstawcie tosty i pokrójcie razowy chleb,
dodajcie ulubioną zapiekankę,
zaparzcie ziarnistą kawę,
przygotujcie jajka na bogatą wersję jajecznicy,
przywołajcie pozytywną energię i promienny uśmiech,
a dopiero potem
zaproście rodzinkę na wspaniałe śniadanie.


Przykładowy letni zestaw śniadaniowy:

jajka sadzone z papryką, oliwkami, kawałkami sera i tuńczyka oraz natką pietruszki
tunezyjski tajine z kurczakiem i szpinakiem
wielowarstwowa sałatka z jakiem, tuńczykiem, papryką i kukurydzą
chleb tostowy
chleb razowy
melon
kawa
herbata owocowa







czwartek, 20 sierpnia 2015

Pierogi z serem w sosie borówkowym



Wyjątkowo kształtne, mięciutkie, z odpowiednią ilością nadzienia,
ręcznie ulepione, zazwyczaj 40-50 sztuk,
bez przepisów, bez kombinowania,
w błyskawicznym tempie, bez robienia sensacji,
że trudno, że dużo, że za gorąco...
pierogi mojej Mamy,
mistrzyni kuchennej skromności.
Na próżno próbowałam zdobyć przepis na doskonałe ciasto pierogowe.
"A wsypiesz trochę mąki, dodasz trochę wody"
No, tak, tylko czy "trochę" to jakaś tajemnicza miarka z minionej epoki?
"Ale pamiętaj: bez jajka, bo będzie twarde"- do dziś dźwięczy mi w uszach.
Staram się przestrzegać zasad mojej rodzicielki,
ale Wam podam raczej konkretne ilości potrzebnych produktów.


Pierogi z serem w syropie borówkowym

Składniki na pierogi:

400 g mąki pszennej
1,5-2 szklanki gorącej wody
szczypta soli

Składniki na nadzienie:

300 g sera twarogowego
2 łyżki cukru pudru
1 żółtko

250 g borówek


Twaróg lekko miksuję z cukrem, na koniec ponownie po dodaniu żółtka.
Do miski wsypuję przesianą mąkę i dolewam stopniowo gorącą wodę. Po chwili mieszam ciasto łyżką, a kiedy przestanie parzyć, dobrze wyrabiam ręką.
Nakrywam je lnianą ściereczką na 15-20 min.
Po tym czasie wyjmuję kawałki ciasta i rozwałkowuję je na cienkie placki. Za pomocą szklanki wykrawam koła, na środku umieszczam przygotowane wcześniej nadzienie, a następnie sklejam brzegi ciasta. Jeśli poczujecie, że konsystencja jest nieodpowiednia, to zawsze możecie dodać więcej mąki lub wody.
Pierogi gotuję w lekko osolonej wodzie z dodatkiem niewielkiej ilości oleju.
Gotowe polewam sokiem zrobionym z podsmażonych borówek z brązowym cukrem i dodatkiem wody.

















środa, 19 sierpnia 2015

Oliwkowy ryż na lato



W ciepłe, letnie dni ryż smakuje wyjątkowo dobrze.
Chociaż raz w tygodniu próbuję go przyrządzić.
Cieszę się, że mam  w domu miłośników tych czarodziejskich ziarenek.
To znaczy, że wreszcie mogę podać dla wszystkich to samo danie,
bez wypytywania o usunięcie lub dodanie jakiegoś składnika.
Jednym z naszych ulubionych potraw z ryżem w roli głównej
jest ta z curry z dodatkiem kurczaka i zielonych oliwek.
To one tu wiodą prym, a żółta przyprawa wspaniale podkreśla barwy lata.
Aż chce się zabrać swoją porcję, usiąść na balkonie wśród zieleni
i rozkoszować się smakiem,
przy tym powdychać zapachy uciekającego lata.
Jest tak pięknie, że nawet nie zauważę,
kiedy z jednego talerza znikną nagle wszystkie oliwki.

Ryż w sosie curry z kurczakiem i oliwkami

Składniki:

400-500 g piersi z kurczaka
300-400 g ryżu
1 średnia cebula
2-3 ząbki czosnku
sól, pieprz, curry
garść oliwek
olej do smażenia

Etap pierwszy:

Na dużej patelni lub w garnku z szerokim dnem podsmażam na oleju kawałki kurczaka.
Dodaję przyprawy: sól według uznania oraz pół łyżeczki pieprzu i łyżeczkę curry. Podsmażam mięso przez ok. 3-4 min, po czym dodaję pokrojoną w pióra cebulę. Po kolejnych 2-3 min dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek. Całość wielokrotnie mieszam i stopniowo dolewam wodę, aby przykryła mięso. Sos gotuję przez następne 20 min. Na koniec dodaję kilka oliwek.

Etap drugi:

Do sosu wrzucam ugotowany wcześniej ryż. Wyjęłam go z wody, kiedy był jeszcze lekko twardawy. Ryż podsmażam wraz z kurczakiem i sosem, aż do wchłonięcia nadmiaru wody.