poniedziałek, 11 grudnia 2017

White Night, czyli Weihnachtsfeier w niemieckim wydaniu



Bardzo szybko zapada zmrok.
Przez miasto z majestatycznym zamkiem
przeszła właśnie śnieżna fala.
Orkan Walther chyba jednak nie odszedł I nieźle namieszał w naszych planach,
bo nikt o zdrowych zmysłach nie miał ochoty paradować w bieli.
Taki był zamysł organizatorów świątecznej imprezy, więc wypadało się dostosować.
W końcu "white night"do czegoś zobowiązuje.
Jak widać firma nie zawiodła się na swoich pracownikach, których nie odstraszyła zimowa zamieć.
Na sali pośród porozwieszanych olbrzymich śnieżynek królują białe bluzki, proste, bufiaste, szeleszczące, ze złotymi guziczkami czy srebrnymi nitkami, puchate pelerynki, koronkowe sukienki i zwiewne spódnice, błyszczące wisiorki i śnieżnobiałe kolczyki.
Nic dziwnego, że kolejki do stanowiska polaroidu ze świątecznymi gadżetami na głowę bije rekordy popularności.
Podobnie wygląda w sektorze z sektem i koktajlami.
Całość uzupełnia bogaty bufet, gdzie obok niemieckich kluseczek, pieczonych ziemniaków i porządnego mięsiwa można znaleźć schłodzone sałatki i wyszukane przystawki.
W rytmach live bandu i energetyzującej muzyki kilkadziesiąt nacji z kolorowego multi kulti staje się białą jednością.
Czyżby to ta biel
czy też duch zbliżających się świąt ?

















  



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jestem ciekawa Twojej opinii.