piątek, 11 stycznia 2019

To było magiczne Boże Narodzenie


To bardzo miłe uczucie,
kiedy minęło kilka dni Nowego Roku,
a nadal wspomina się okres świąteczny.
Po raz kolejny udało mi się przeżyć niezapomniane i magiczne święta.
Było wyjątkowo pięknie  kolorowo, z tysiącem lampek w każdej części mieszkania.
Właściwie świętowaliśmy przez cały grudzień, bo niemiecki Adwent jest obchodzony bardzo hucznie.
Z radością podałam się atmosferze wypełnionej wczesnymi dekoracjami, grzanym winem i pieczonymi kasztanami na okolicznych jarmarkach.
Nie było śniegu, ale biel doskonale zastąpił wigilijny obrus i puchate śnieżynki na choince.
Na stole królowały tradycyjne potrawy: zupa z grzybów z bawarskich lasów, pierogi z kapustą i twarogiem z rosyjskiego sklepu, a lepione w domu przy świątecznych filmach, ryby w tunezyjskich przyprawach, domowy sernik i makowiec z orkiszowym spodem i kruszonką, niemieckie Plätzchen, czyli ciasteczka o rozmaitych smakach i kształtach, nieodzowny punkt na liście każdej tutejszej pani domu.
Byly polskie kolędy, amerykańskie filmy świąteczne i blask od świec, których blask przypominał mi o wspólnym świętowaniu z rodzicami, którzy już odeszli ..
Rodzina nie była w komplecie, ale poprzez współczesne komunikatory udało nam się nawiązać wyjątkową więź.
Prezenty piętrzyły się pod choinką  Do nieobecnych poleciały lub dotarły pocztą  Były wyjątkowo trafione, bo wybierane z sercem i zainteresowaniami obdarowywanych.
W naszym domu po raz kolejny zadziałała magia.












Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jestem ciekawa Twojej opinii.