niedziela, 14 sierpnia 2016

Chapati, czyli tunezyjski street food


W Tunezji nie można być głodnym.
Na każdym rogu ulicy, przy głównej ulicy spacerowej
czy w najmniej widocznym zakątku
można się nieźle posilić miejscowymi specjałami.
Zdecydowanie króluje tu street food,
którego wybór zaskoczy nawet najbardziej wybrednych zjadaczy chleba.
Nie da się przejść obojętnie obok zapachów,
które niosą się przez pół ulicy,
a i uwijający się w zastraszającym tempie sprzedawcy
stanowią niebywałą zachętę do sięgnięcia po miejscowy fast food.
Jednym z moich ulubionych jest rodzaj chlebków chapati
podpieczonych z dwóch stron w nieregularne wzory,
napełnionych ulubionym nadzieniem.
Środek obowiązkowo jest posmarowany dużą ilością harissy,
skropiony aromatyczną oliwą,
z odpowiednią ilością sałatek i surówek,
które nie zabijają podstawowego smaku pozostałych składników.
Może to być tunezyjska mortadela zwana salami,
z podwójnym serem lub doskonały tuńczyk zanurzony w oliwie.
W środku nie może zabraknąć omletu z dużą ilością natki pietruszki.
Jeśli będziecie mieli kiedykolwiek okazję spróbować chapati,
to gorąco Was zachęcam.
Ten specyficzny tunezyjski sandwich najlepiej smakuje późnym wieczorem,
a najlepiej w nocy, w czasie spaceru z liczną, arabską rodziną.








Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jestem ciekawa Twojej opinii.