Właśnie zalała nas w domu fioletowa fala.
Gdzie okiem nie rzucić - śliwki.
Biedne, nie wiedzą,co je czeka.
Wypinają połówki do słabnącego słońca, dumne ze swojej wyjątkowej fioletowości.
Niezbyt długo poleżą na talerzu
i będą dumną ozdobą wczesnojesiennego stołu.
Zaraz trafią do garnka, gdzie spróbują przejść metamorfozę.
Kilka łyżek cukru, szczypta cynamonu i odrobina skórki cytryny
zamienią je w cudowne konfitury.
Zanim przystąpię do obróbki,
podkradnę parę śliweczek i zrobią szybką tartę.
Nie wyobrażam sobie września bez takiego smakołyku.
Do świeżego, cieniutkiego i kruchego ciasta dodam
dobrą herbatę, ulubiony kocyk, intrygującą książkę
i nadzieję na złotą, polską jesień.
Tarta ze śliwkami
Składniki:
2 szklanki mąki krupczatki
pół szklanki cukru pudru
150 g masła
2 żółtka
4-5 łyżek lodowatej wody
200-300 g śliwek
brązowy cukier do posypania śliwek
Z powyższych składników robię ciasto. Do przesianej mąki dodaję cukier, sól, pokrojone na kawałeczki masło oraz, zależnie od struktury ciasta, zimną wodę. Szybko zagniatam ciasto i w formie kuli zawiniętej w folię wstawiam na co najmniej godz. do lodówki. Po tym czasie rozwałkowuję je w formie do tarty o piekę w temperaturze 200 stopni przez 5-7 min. Wyjmuję z piecyka i na cieście układam połówki śliwek, po czym posypuję je lekko brązowym cukrem. Ponownie wstawiam do piecyka na kolejne 20-25 min w temperaturze 180 stopni.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Jestem ciekawa Twojej opinii.