Brak planów na dzisiejszą niedzielę, nic poza wrześniowym, zdumiewająco ostrym słońcem.
Dzień bez prania, prasowania, szukania pomieszanych skarpetek,
bez mycia podłóg po bosej bieganinie o mglistym poranku,
bez szykowania szkolnych kanapek i odgrzewania obiadu,
dzień bez budzika i planu lekcji,
cudowna cisza bez brzęczącego telefonu...
lenistwo, błogie lenistwo, totalne oderwanie od świata,
nareszcie czas na przegląd ulubionych poradników i zatracenie w książce,
jedyny kontakt ze światem w postaci kawy z grzeszną pianką,
mój balkonowy czas...
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Jestem ciekawa Twojej opinii.