piątek, 26 września 2014

Owocowo




 To nic, że smutno i dżdżyście,
ciemno o poranku, ledwie można otworzyć sklejone po śnie oczy, 
gorzkie przebudzenie przed kolejnym wyzwaniem, 
niekończący się pęd ku nowym zadaniom...
a jednak jakaś wewnętrzna siła pozwala na iskierkę radości, 
niewinny promyczek nadziei...
Rozszalała po lecie dusza pragnie słońca i kolorów...

Nie lubię otaczać się szarościami,
nie potrafię żyć wśród spokojnych przestrzeni,
nawet niespodziewane smutki staram się umniejszać i ubarwiać.
Tak, lubię patrzeć na świat kolorowo,
z własną mieszanką poglądów i barw.

Nawet dzisiaj, zmęczona wrześniowymi szaleństwami szkolnymi
moje myśli krążą wokół soczystych barw owoców,
odczuwam silną tęsknotę za zapachami lata, zwłaszcza w mojej ukochanej Tunezji.
Brakuje mi rozmachu bugenwilii, drobniutkiego, upajającego na łóżku w sypialni jaśminu,
okazałych przydrożnych oleandrów...
Nie, z tego wariactwa nie mam zamiaru się leczyć.










Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jestem ciekawa Twojej opinii.