Nie piszę, nie znaczy, ze mnie nie ma.
Niekiedy życie przytłacza i nie można dogonić rozszalałych myśli...
Nieważne,ile zmartwień spadnie jeszcze na moją głowę,
ile czasu minie, aby zrozumieć to,
co od dawna powinno być oczywiste,
może niepotrzebnie zatracam się w pędzącym życiu...
Niezmiennie odnajduję ukojenie w jednej ze swoich pasji,
gotowaniu,
to miód na moje rozdygotane przez ostatnie miesiące serce...
Smutne spotkania rodzinne, wyjścia i powroty dzieci do szkoły, codzienne aktywności,
wyjazdy i wakacyjne powroty,
codzienność, która za bardzo przytłacza.
Historia zatacza swoje koło i dzisiaj w takiej formie moje tunezyjskie smakołyki.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Jestem ciekawa Twojej opinii.