wtorek, 22 września 2015

Caponata i ciabatta, czyli: fantastico


Nie lubię używać nazw dla niektórych potraw.
Wiem, że bywają konkretne, narodowe, tradycyjne,
gdzie wręcz wypada używać nazewnictwa.
Nie mogę przecież gotować przez 3 dni kapusty z leśnymi dodatkami
i udawać, że to nie jest bigos
albo umieszczać nad parą kaszki z pszenicy durum
i nie nazywać jej couscousem.
Z dzisiejszym daniem jest podobnie.
Niby coś tam pokroiłam, niby doprawiłam, niby zamieszałam,
więc teoretycznie to efekt mojej wyobraźni.
Tu jednak jest pewien szkopuł,
bo taką mieszankę warzywną jada się we Włoszech
i nazywa się caponata.
Czy sama nazwa nie jest już wystarczająco smaczna ?
Jeśli lubicie bakłażany, to możecie śmiało dodać ich podwójną porcję
i po podsmażeniu warzyw wlać łyżeczkę octu winnego.
Ja z tych dobrodziejstw zrezygnowałam i zrobiłam swoją wersję.
Wypróbujcie caponatę na zimno w towarzystwie, jakżeby inaczej, ciabatty.
Fantastico :)

Caponata  ze słonecznej Italii

Składniki:

1 bakłażan
2 cukinie
2 pomidory
1 cebula
kilka zielonych oliwek
kilka kaparów
sól, słodka mielona papryka, suszone oregano
natka pietruszki

Bakłażana umieszczam w zimnej, lekko osolonej wodzie i pozostawiam na 30 min. Następnie dobrze płuczę i kroję na grube kawałki. Podsmażam na oleju, po czym dodaję pokrojone w podobny sposób cukinie, pomidory, przyprawy oraz posiekaną dość grubo cebulę. Oczywiście pomidory wrzucam dosłownie na 2 min pod koniec smażenia, czyli mniej więcej po 15 min. Całość posypuję oregano i natką pietruszki.











2 komentarze :

  1. Dziękuję Ci za ten blog.Bardzo dużo inspiracji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, dziękuję bardzo ❤ Zapraszam częściej, postaram się o więcej. Zresztą moje życie to jedna wielka inspiracja 😉

      Usuń

Jestem ciekawa Twojej opinii.