poniedziałek, 11 stycznia 2016

Szpinakowo-brokułowy krem na (po)chorobowe bolączki



Gdyby kolor zawsze mógł oddawać smak dania,
to byłoby doskonale.
Niekiedy trzeba jednak użyć siły wyobraźni,
aby to, co smakuje nieziemsko,
równie dobrze prezentowało się na talerzu.
Myślę, że z dzisiejszą zupą jest podobnie.
Nie powiem, że jej wygląd powala,
że po spojrzeniu na zdjęcia przez cały dzień będziecie marzyć tylko o niej,
że przez kilka godzin w pracy będziecie myśleć o zjedzeniu choć łyżki tego cuda.
Nawet jeśli kolor zupy nie figuruje w czołówce najpiękniejszych kolorów,
to uwierzcie mi na słowo:
ta zupa c z y n i   c u d a !
Postawiła nas na nogi po męczącej grypie,
rozniosła po całym domu cudowną woń,
spowodowała,
że nawet w obliczu średnio lubianych składników,
nikt nie kręcił nosem.
To naprawdę działa.

Szpinakowo-brokułowy krem

Składniki:

250 g liści ze szpinaku
1 główka brokułów
mała cebula
2 ząbki czosnku
70 g masła
4 łyżki mascarpone
 sól, pieprz

Dobrze wypłukany szpinak podsmażam na maśle z dodatkiem posiekanej cebuli. Po 2-3 min dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek oraz przyprawy.  Następnie dodaję podzielone na małe kawałki brokuły, jeszcze chwilę podsmażam, a później zalewam warzywa ciepłą wodą. Zupę gotuję przez 20-25 min na najmniejszej płycie lub palniku. Po lekkim ostudzeniu dodaję mascarpone i miksuję całość blenderem.
P.S. Dla wzmocnienie smaku możecie dodać tuż przed serwowaniem kawałki sera pleśniowego.










1 komentarz :

  1. Nie wszystko złoto, co się świeci, czy jakoś tak ;) Jestem pewna, że zupa smakowała wybornie :)

    OdpowiedzUsuń

Jestem ciekawa Twojej opinii.