Święta wielkanocne oznaczają dla mnie początek wiosny
i duchowego odrodzenia.
Z czołowych pozycji w szafach znikają zimowe swetry i wełniane szale,
czerwone dodatki odchodzą w zapomnienie,
na otwartych półkach pojawiają się odcienie zieleni z żółcią.
Wazony zapełniają się tulipanami i słonecznymi żonkilami,
a w stronę wiosennej jasności pręży się świeżo posiana rzeżucha.
Okna nabierają blasku,
a pomysły na dania krążą wokół nadchodzących świąt.
Czekam na ten czas nieopisanej nadziei,
aby zacząć wszystko od nowa,
zanurzyć się w śpiewie stęsknionych za ciepłem ptaków
i sięgnąć granic szaleństwa.
Z takimi uczuciami zasiadłam dzisiaj do wielkanocnego śniadania.
Po raz kolejny okazało się,
że nieważny jest zestaw dań,
lecz atmosfera przy stole i kolejna uroczystość spędzona w zdrowiu i szczęściu.
Wam też życzę tak miłych i rodzinnych chwil w czasie Wielkanocy.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Jestem ciekawa Twojej opinii.