czwartek, 30 grudnia 2021

Ciasteczkowe podsumowanie 2021


 To był prawdziwy ciasteczkowy szał. Przez cały Adwent piekłyśmy z córką ciasteczka. Były nasze ulubione niemieckie klasyki, jak Vanillekipferl, Engelsaugen, Puddingplätzen, Eierlikörplätzchen, kolorowe i kruche maślane ciastka z lukrem. Nie mogło zabraknąć czekoladowych pralinek z adwokatem i Bailleys.

Przez piętra niósł się zapach cynamonu, goździków, migdałów i pomarańczy. W trakcie pieczenia popijałyśmy gorące kakao z bitą śmietaną, a w tle wszechobecny był Buble lub niezawodny Hallmark.

Najprzyjemniej było zapełniać puszki pachnącymi ciasteczkami. Wiele z nich ruszyło w świat, bo przecież taki jest też ceł tego wielkiego adwentowego pieczenia. Chyba miałyśmy taką samą radość jak obdarowywani.

Z bólem serca odkładam ukochane foremki do następnego roku. Czekam na kolejne ciasteczkowe wyzwanie, bo choć zewsząd bombardują nas nowe trendy, to tradycja jest u mnie najwyżej punktowana. 









Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jestem ciekawa Twojej opinii.