Nic na to nie poradzę, ale faworki kojarzą mi się z zimą.
Boję się, że jeśli przez kolejne lata karnawałowe miesiące będą tak ciepłe i bezśnieżne,
to będziemy musieli pomyśleć o lżejszych wypiekach,
a nie o tych znikających pod powierzchnią skwierczącego oleju.
A może na naszych stołach pojawią się sorbety
i w ten sposób zdobędziemy namiastkę mrozu z zamierzchłych lat ?
Pomimo braku śniegu i sprzyjającej aury śmiem twierdzić,
że pewne przysmaki nigdy nie przeminą,
ot, chociażby faworki.
Właściwie nie wiem, czy powinnam je tak nazywać,
bo ja się wychowałam na...chrustach.
Chrusty, chruściki miały być kruche niczym gałązki w pobliskim lesie,
gdzie spędzała dzieciństwo moja Mama.
Kiedyś nie było takiego wyboru karnawałowych specjałów,
mało kto robił hiszpańskie pączki czy szwajcarskie chuechli.
W każdym domu o solidnych kulinarnych podstawach i w miarę rozgarniętej gospodyni
musiały być faworki, serowe oponki i pączki z domową konfiturą.
Takie też były w kuchni mojej Mamy.
Oczywiście smażenie pączków to był cały rytuał, odkładany na wolne weekendy.
Moja rodzicielka robiła faworki bez wielkiego rozgłosu,
nawet nie wiem, kiedy lądowały na stole obsypane górą cukru pudru.
Kiedy starsza siostra wróciła z pracy z przepisem na "karnawałowe faworki",
powiało wielkim światem.
Zastanawiałam się, co to za cudo, na pewno lepsze od tych domowych.
Wyglądały i smakowały tak samo, miały tylko ozdobną obwódkę,
ale nazwa brzmiała intrygująco.
Mam wrażenie, że kiedyś wszystko przeżywało się intensywniej niż dziś,
czekało na zakup średnio dostępnych produktów do wypróbowania nowego dania
lub na nowy przepis nieco surrealistycznych dań koleżanki mamy czy cioci.
Kombinacje kuchenne nie miały końca.
Wzdycham z utęsknieniem do tamtych lat,
które tylko z pozoru były biedne.
Ja zaś swojego przepisu nie zmieniam od lat,
bo to, co dobre powinno pozostać w pierwotnej formie.
Faworki, czyli domowe chrusty
Składniki:
400 g mąki pszennej
3 żółtka
4 kopiaste łyżki kwaśnej śmietany
łyżeczka spirytusu lub octu
pół łyżeczki cukru
szczypta soli
olej do smażenia
cukier puder do posypania
Z podanych składników zagniatam ciasto. W czasie rozwałkowywania na blacie ciasto składam ponownie i uderzam wałkiem, powtarzając czynność każdorazowo przy nowej porcji ciasta. Z cienko rozwałkowanego ciasta wykrawam paski, a z nich jednakowej wielkości, nieco wydłużone romby. Faworki smażę dwustronnie w rozgrzanym oleju. Po wyjęciu przekładam na papier kuchenny, a po całkowitym wystygnięciu posypuję je cukrem pudrem z wanilią.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Jestem ciekawa Twojej opinii.