niedziela, 11 stycznia 2015

Tanecznym krokiem w karnawał z tunezyjskim yo-yo



Podobno świętujemy karnawał.
Mamy szaleć, zapomnieć się w tańcu,
oderwać od parkietu i popłynąć z rytmami najmodniejszych utworów.
Jakoś nie czuję jeszcze żadnego zrywu,
chyba nie dam się porwać w taneczny wir rozrywki.
Poświętuję sobie w domu, a kiedy będę miała ochotę,
włączę odpowiednią muzykę.
W przypływie natchnienia zatańczę ze szczotką lub pośpiewam przy krojeniu cebuli.
A może zapach dolatujący z kuchni wpłynie na mój nastrój i poczuję nagłe drgnienie
i ogarnie mnie karnawałowe szaleństwo ?
Na razie realizuję je w sferze domowo-gastronomicznej.
Zachęcam Was do wypróbowania ciastek, które wyglądają troszeczkę jak polskie oponki z serem,
ale zapewniam Was, że ich smak jest nieporównywalny do żadnych innych.
To tunezyjskie yo-yo, zanurzone w głębokim oleju ( jak większość karnawałowych wypieków )
i aromatycznym syropie cytrynowym.
Nie wyobrażam sobie osoby, której nie przypadną do gustu.
Nawet moja Mama, która nie przepadała za "ulepiastymi" deserami,
podkradała co chwilkę jedną sztukę, choć ze względu na chorobę powinna unikać takich słodkości.
Ja oczywiście ciągle dokładałam kolejną porcję i udawałam, że nic nie widzę.
Nie stresujcie się, że to wszystko jest nieznośnie kaloryczne.
Niepotrzebne kilogramy możecie spalić w tańcu.
W końcu mamy karnawał, prawda ?

Tunezyjskie yo-yo

Składniki na ciasto:

400 g mąki pszennej
4 jajka
4 łyżki cukru
4 łyżki oleju
1 opakowanie cukru waniliowego
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
olej do smażenia
opcjonalnie: sezam, mielone migdały do posypania

Składniki na syrop:

pół kg cukru
3 szklanki wody
sok z połowy dużej cytryny

Etap pierwszy:

Z podanych powyżej składników wyrabiam ciasto i odkładam na pół godziny, przykryte lnianą ściereczką.
W międzyczasie przygotowuję syrop z wody, cukru i soku z cytryny. W trakcie jego przygotowywania na średnim ogniu staram się go od czasu do czasu przemieszać. Kiedy zacznie uzyskiwać właściwą gęstość, odstawiam na bok, ale pilnuję, aby przez cały czas był ciepły.

Etap drugi:

Ciasto rozwałkowuję dość cienko i wykrawam z niego koła z mniejszą dziurką. Robię to za pomocą specjalnej foremki, ale możecie wykorzystać wąską szklankę i nakrętkę ( do zrobienia środkowej dziurki ). Robię od razu wszystkie koła, abym je mogła regularnie wrzucać do gorącego oleju, odsączać z tłuszczu na papierze kuchennym i  zamaczać w  syropie. Wyjęte z syropu yo-yo układam na kratce, niektóre posypuję ziarenkami sezamu lub mielonymi migdałami. Jeśli nie możecie się powstrzymać, to spróbujcie jeszcze ciepłe, ale zdecydowanie polecam je po ochłodzeniu.










Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jestem ciekawa Twojej opinii.