sobota, 10 stycznia 2015

Kaskrout lablabi, czyli kultowa kanapka z Bizerty



Wspominałam już kiedyś o częstej obecności w naszym życiu lablabi.
Tak, tak, naprawdę odpowiednio przetworzona cieciorka może wywołać tyle emocji.
Bardzo często zdarza mi się, gdy w sklepie wrzucam na taśmę puszki z ciecierzycą,
usłyszeć pytanie, po co mi taka ilość i co ja z tym robię.
Oczywiście zawsze wtedy tłumaczę, jak to się jada w Tunezji
i zachęcam do próbowania w domu.
Uważam, że to, co dobre, powinno pójść w świat i nieść ogólną radość.
A ile przy tym opowieści o podróżach do Tunezji, wypadów na Saharę,
o nowym członku rodziny z Tunezji, o dawnej, ukrywanej przed mężem pierwszej miłości z tego kraju.
Nie sądziłam, że groch może obudzić tyle uczuć i wspomnień.
Jeśli będziecie mieli kiedyś przyjemność  odbyć podróż do tego cudownego kraju,
wpadnijcie do Bizerty.
Tam znajdziecie niepowtarzalną okazję skosztowania kanapki z cieciorką.
Nie ma drugiej takiej w Tunezji, bo to specjał tego urokliwego miasta.
Kiedy spędzamy wakacje w Tunezji, mąż wymyka się rankiem do pobliskiej budki,
gdzie para unosząca się spod lablabi zasłania wschodzące słońce.
Wraca z chrupiącą bagietką, wypełnioną po brzegi cieciorką, konkretną porcją tuńczyka
o nieziemskim smaku, palącą diabelsko w język harissą i oliwkami pełnymi zapachu lata i słońca.
Rozkładamy papiery, w które były zawinięte kanapki,
bo inaczej ich się nie jada i zapominamy o całym świecie wokół i budzącym się mieście.
Cudownie, że te smaki można odtworzyć w naszych domach po zimniejszej stronie raju.
Dzisiaj, kiedy wiatr przenika nasze umysły i ciała ze wszech stron, będą jak znalazł.


Kaskrout lablabi, czyli kanapka z Bizerty

Składniki:

2 puszki cieciorki
mini bagietki ( po 1 na osobę )
tuńczyk z puszki
2-3 jajka ( opcjonalnie )
harissa lub inna ostra pasta z papryki ( obowiązkowo )
kilka oliwek
oliwa
sól, cumin ( obowiązkowo )

Etap pierwszy:

Najpierw płuczę cieciorkę pod zimną wodą. Następnie kładę na górnej części garnka do gotowania na parze. Dodaję sól, cumin i trochę oliwy. Mieszam dokładnie i gotuję na parze przez 15 min.

Etap drugi:

W międzyczasie gotuję jajka na pół miękko. Nie są one koniecznym dodatkiem, bo w podstawowej wersji lablabi nie występują. Dzięki nim kanapka będzie bogatsza.
Przekrawam bagietki na pół, ale nie do końca. Staram się nie przeciąć bocznej warstwy. Dolną część smaruję harissą, dodaję dużo cieciorki i  pokrojone jajko ( opcjonalnie ). Na wierzch kładę kawałki tuńczyka, polewam lekko oliwą i na koniec dodaję oliwki. 











5 komentarzy :

  1. Jadłem w takie kanapki w Tunezji tylko że bardziej na północy przepyszne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, Bizerta jest właśnie na północy 😊

      Usuń
  2. Bez cieciorki ale na przykład potrafiła być smażona frytka i jajko sadzone zamiast gotowanego

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście, w zupełności się zgadzam, są różne wersje, ale tutaj piszę o kanapce typowej dla Bizerty 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Mąż zadowolony tęsknił za rodzinnymi smakami robiłam już kuskus ale teraz spróbowałam zrobić bułki z twojego przepisu i wyszły super ❤️🥰

    OdpowiedzUsuń

Jestem ciekawa Twojej opinii.