Czas smażenia pączków odkładamy na jakiś czas.
Nie męczy nas już ochota na zimowe wypieki,
bo słońce rozbudza inne pragnienia, także te kulinarne.
Inaczej jest z donatami,
bo na te zawsze jest odpowiedni moment.
Naprawdę nie wiem, co mają w sobie te pączki z dziurką,
że świat oszalał na ich punkcie.
Mnie się najbardziej podobają ich kolorowe polewy z lukru
i posypki, z którymi można szaleć do woli.
Chyba największą magię donatów widać w amerykańskich filmach,
gdzie gładko ogoleni mężczyźni w garniturach Bossa
czarują zgrabne koleżanki porcją kolorowych donuts.
Dumni wchodzą z tajemniczym pudełkiem do oszklonego biura w ginącym w chmurach wieżowcu.
To chyba robi większe wrażenie
niż nasze cudowne, polskie pączki pakowane do foliówek
i papierowych torebek do pieczywa.
Może czas poukładać nasze wypieki w pięknych opakowaniach
niczym z ekskluzywnej cukierni.
Może dzięki temu poczujemy amerykańska magię ?
Donaty z lukrem i posypką
Składniki:
500 g mąki
pół szklanki cukru
60 g masła
3 jajka
3/4 szklanki mleka
30 g drożdży
szczypta soli
olej do smażenia
cukier puder do lukru
kolorowa posypka
opcjonalnie: barwniki spożywcze
Do głębokiej miski wsypuję przesianą przez sitko mąkę wraz ze szczyptą soli. Na środku robię dziurkę, do której wrzucam rozkruszone drożdże. Następnie dolewam do nich ciepłe mleko wraz z łyżką cukru, dobrze mieszam i zostawiam w ciepłym miejscu na 10-15 min. Po tym czasie do ciasta dodaję płynne masło i rozbełtane jajka. Przez kolejne minuty wyrabiam ciasto, które jest dość lepkie i gęste. Zostawiam przykryte lnianą ściereczką do wyrośnięcia przez co najmniej 1 godz. Po odpowiednim wyrośnięciu i rozwałkowaniu ciasta ( nie całego naraz, lecz porcjami ) przy pomocy szklanki wykrawam kółka, a nakrętką robię mniejsze dziurki w środku. Donaty pozostawiam przykryte ściereczką do wyrośnięcia na ok.10 min. Następnie smażę je z dwóch stron w głębokim tłuszczu. Gotowe donaty układam na papierze kuchennym, a po całkowitym wystygnięciu na kratce i polewam kolorowym lukrem i ozdabiam posypką.
Uwielbiam tego typu pączuchy! Są najlepsze. A w Twoim wykonaniu naprawdę uroczo wyglądają :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i miły komentarz :)
Usuńuwielbiam takie pączusie ,pycha! )
OdpowiedzUsuńU mnie wszyscy, niestety, też :)
UsuńNo właśnie, co te pączki w sobie mają? Może gdyby Amerykanie mieli dostęp w każdym Starbucksie do naszych, prawdziwych pączków, etos donutów nigdy by nie powstał?
OdpowiedzUsuńO, tak, dawać pączki do Starbucksów :) A Amerykanie chyba poszli na łatwiznę. Zamiast męczyć się z nadzieniem, zostawiają sobie dziurkę ;)
Usuń