Dzień zbliża się do końca,
ustają kłótnie wszystkich wplątanych w bezsensowne rodzinne spory,
widać spóźnialskich biegnących po brakujące produkty na kolację
oraz zmęczone miny sklepikarzy i ich błagalny wzrok,
aby przyspieszyć wyjście ostatniego klienta,
usilna ochota, aby samemu pognać do ukochanego domu
i zająć się ostatnimi przygotowaniami,
porzucić rzeźniczy fartuch czy kucharski czepek
i stać się odpowiedzialnym gospodarzem wieczoru,
na ulicach cisza...
zza płotu słychać rozleniwione miauczenie kotki,
która wyrusza na pozbieranie potomstwa z okolicznych podwórek i śmietników,
w domach każda kuchnia staje się kultowym miejscem
pełnym przygotowań do upragnionego posiłku,
kobiety krzątają się po swoim królestwie w zadziwiającej ciszy,
bez codziennej wrzawy i przekrzykiwania,
dalekie w swoich marzeniach od przytulenia się do ukochanego mężczyzny,
kompletna cisza...
wszystkie zmysły wyczulone na niezwykłą mieszankę przypraw,
łapczywe oczy prześwietlają każdy kawałek mięsa lądujący w garnku
czy najmniejsze krople syropu spadające na pistacjowe kawałki baklawy,
mało odporni spoczywają w cieniu rozłożystych oliwkowych drzewek
lub udają się do najbardziej oddalonego, ukrytego przed słońcem pokoju,
nie chcą ulec pokusie, która zniweczy ich bolesne zmagania z ludzkimi słabościami
w postaci najzwyklejszego pragnienia i głodu...
Nadchodzi upragniony zachód słońca,
a z nim czas na słowa głębokiej wiary i podziękowanie za kolejny dzień wytrwałości,
do ust trafia szklanka cudownej zimnej wody,
która powoli otwiera jasność umysłu,
następny w drodze jest nieziemsko słodki miąższ daktyli,
czas na Iftar,
uroczystą kolację wieńczącą Ramadan.
Ramadan Kareem !
Ramadan Mabrouk !
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Jestem ciekawa Twojej opinii.