poniedziałek, 8 lutego 2021

Kultowy brik u Ishaka w Houmt Souk na Djerbie

Nie zawsze do stworzenia dobrych dań potrzeba wyszukanego lokalu i ekskluzywnego wyposażenia kuchni. Niekonieczna jest do tego najnowsza kolekcja garnków czy modnych gadżetów. Są na tym świecie jeszcze miejsca, gdzie powyższe warunki są drugorzędne. Wchodząc do takiego baru ma się wrażenie, że czas się zatrzymał, a właściciel, dyrektor i kucharz w jednym są gwarancją największego sukcesu. To ich zdolności i zaangażowanie są siłą napędową całego przedsięwzięcia.

Przebywając na Djerbie, w stolicy wysepki, nie sposób nie zjeść brika u Ishaka. To ikona żydowskiej dzielnicy w  Houmt Souk. W niepozornym, niewielkim lokalu z minimalistycznymi wyposażeniemi ścianami wyłożonymi folią aluminiową (!) powstaje słynny w okolicy brik z nadzieniem z  ziemniakami, harissą, natką pietruszki i pięknie usadzonym w środku jajkiem. Ishak smaży go osobiście i to w ekspresowym tempie, bo kolejka siega poza drzwi. Razem z brikiem można zjeść köfte, a te są tak popularne, że co chwila trzeba uzupełniać tacę. Po raz kolejny widać więc kobietę biegnącą do sąsiedniego budynku po kolejną porcję pachnących kotlecików. Może to celowy zabieg, bo kiedy tak nas mija udając się do lady, każdy ma ochotę na köfte. Lokalni klienci, a także kolejni  przybywający ze zwiedzania turyści czekają cierpliwie, popijając schłodzoną bogę. Ishak zrobi wszystko, aby za długo to nie trwalo, więc szybko wrzuca kolejny brik do syczącego oleju. I tak do 2 w nocy, do ostatniego klienta. 

Brik jest gorący, parzy palce nawet przez serwetkę, ale to jest cena za prawdziwy street food prosto z serca kuchni. Smakuje inaczej niż w lądowej części Tunezji i to jest powód, dla którego warto tu zajrzeć. Można tu poczuć wyjątkowy klimat Djerby i nie mam tu na myśli jedynie żaru z nieba 😊











Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jestem ciekawa Twojej opinii.