Piękne świąteczne popołudnie,
pierwsze w strugach deszczu, drugie nieziemsko białe, śnieżne...
Poobiednia kawa smakuje inaczej niż zwykle,
bo cynamon i cukier przesiąknięty prawdziwą wanilią tworzą cuda,
w tle oczywiście Kevin,
który jakoś wyjątkowo dzisiaj mnie nie drażni,
syn blisko mnie, zafascynowany sztuczkami małego rozrabiaki,
córki za chwilę wyjdą na spotkania z najlepszymi przyjaciółmi,
pewnie przyjdą z kimś do domu,
proszę bardzo, nawet chętnie, przecież zawsze nas pełno,
a w razie czego można się wycofać z książką.
Mąż zerka na mnie porozumiewawczo,
bo przecież o takich świętach marzyliśmy.
Bez zbędnych, nieprzemyślanych prezentów,
bez przymusowych odwiedzin i wyjścia na siłę z domu,
sami ze sobą, bo to nasz czas...
Choć część świątecznej magii planujemy przenieść do codziennego życia.
A do kawy podjadamy piernik, który przeleżakował na balkonie
i teraz rozwinął swój wyjątkowy smak.
Powiem Wam, że warto było czekać...
A tu znajdziecie pierwszy etap powstawania piernika: http://lolainheaven.blogspot.com/2014/11/dojrzewajacy-piernik-ciasto-dla.html
Piernik staropolski
Zgodnie z przepisem piekę piernik w formie dwóch blatów. Z podanych produktów można oczywiście zrobić trzy, ale ja chciałam z pozostałego ciasta zrobić miękki pierniczki.
Pojedyncze blaty piekę w temperaturze 170 stopni przez 20-25 min. Jeśli macie jednakowe formy, to możecie od razu upiec całość. Po przestudzeniu przekładam piernik domową marmoladą ze śliwek ( 400 g ), przykrywam folią i obciążam ciężkim przedmiotem. Na dzień przed świętami polewam piernik mieszanką czekolady i śmietanki. Dekoruję startymi orzechami lub posypką.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Jestem ciekawa Twojej opinii.