Pigwa to owoc w Polsce niedoceniany.
Nie powiem, że nieznany, bo moja mama pochodziła z poznańskiego
i tam często był wykorzystywany.
Pigwami uraczyła mnie sąsiadka.
Przyznała, że nie wie, co z nimi zrobić, że podobno dobre na marmoladę,
ale trzeba dodać jabłka.
Znajomi wegetarianie znają i przetwarzają. To coś dla nich, bo uważam,że mają wyostrzone kubki smakowe i doceniają nietypowe smaki. Zaskoczyło ich jedynie połączenie pigwy z różą.
Większość osób po pierwszym spotkaniu z pigwą ma średnio przyjemne wrażenia.
Spójrzmy prawdzie w oczy: pigwa ma smak kwaśny i cierpki, jest twarda i oporna.
Nie można jej zjeść na surowo, bo grozi to wykręceniem twarzy w dziwnym grymasie
i połamaniem zębów.
Ja porozkładałam swoje pigwy w całym mieszkaniu.
Mają nieziemski zapach. Brakuje mi tylko kręcących się wokół pszczół,
a obraz byłby czysto wakacyjny.
Trochę mi tylko dziwnie, kiedy je tak widzę w otoczeniu jesiennych kolorów,
bo pigwę znam oczywiście z Tunezji.
Tam się narodziła moja miłość do coing, bo takiej nazwy używa się na określenie pigwy w tym kraju.
Zawsze zachwycałam się widokiem dojrzałych owoców przy kontrastującej zieleni i błękicie.
Żadne nasze śniadanie w tunezyjskim domu nie obyło się bez marmolady z pigwy.
W miniony weekend postanowiłam sobie odtworzyć choć trochę tej przecudnej, letniej atmosfery.
Moja praca pozostawiła po sobie bąble na palcach i poparzony język, ale naprawdę było warto.
Zachęcam Was do zrobienia dżemu z pigwy z dodatkiem wody różanej.
Może odkryjecie nowe doznania.
Marmolada z pigwy i mój przepis dla Was
Składniki:
pigwa
cukier
woda różana ( opcjonalnie )
cytryna
Etap pierwszy:
Owoce pigwy myję i czyszczę szczoteczką. Obieram ze skóry i od razu odkrawam małe kawałeczki aż do pestki. Niektórzy dzielą owoc na części jak jabłko i usuwają gniazda ze środka. Moja wersja jest mniej bolesna dla rąk i nie ma wymaga tyle pracy. Dodatkowo kroję pigwę na jeszcze mniejsze kawałki.
Przekładam do garnka, skrapiam lekko sokiem z cytryny ( aby nie ściemniała ) i zasypuję cukrem. Odstawiam na 10-15 min.
Etap drugi:
Owoce smażę na minimalnym ogniu przez 2 godz, odstawiam i następnego dnia jeszcze ok.godzinę. Pod koniec wlewam wodę kwiatową ( 1 łyżkę na 1 kg owoców ). Po lekkim wystudzeniu całą masę miksuję do uzyskania konsystencji dżemu. Ponownie podgrzewam i nakładam dżem do wyparzonych słoiczków.
Pasteryzuję ok.20 min.
Pigwę można też pokroić na plasterki i zasypać cukrem. W takiej formie, wstawiona do lodówki stanie się fajnym dodatkiem do zimowej herbaty.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Jestem ciekawa Twojej opinii.