czwartek, 6 listopada 2014

Dawać mi tu dynię !


Przechadzam się po sklepach i bazarkach w poszukiwaniu jesieni.
Szaleństwo barw i produktów do wymarzonych potraw.
Moja wyobraźnia od razu zaczyna funkcjonować.
Coś mnie jednak w tym całym bogactwie zadziwia.
Wydaje mi się, że nagle zniknęły dynie.

Wyobraźcie sobie taką sytuację:
piękny, ciepły listopadowy wieczór ( tak, tak ),
ze sklepu wychodzi pan z gigantyczną dynią pod pachą.
Wszyscy się zatrzymują, oglądają, wzruszają pytająco ramionami.
Patrzą na niego jakby wracał co najmniej z tą dynią na głowie
zagubiony po nocnej imprezie halloweenowej.

Szkoda, że tak szybko mija sezon dyniowy.
Mogłabym je oglądać przez całą jesień.
Mają konkretną wielkość, nie muszą walczyć o pierwszeństwo,
o dobre miejsce na straganie, bo wszędzie je widać.
Kocham je za piękny kolor i elastyczność w kuchni.
Można je jeść na słono czy ostro,
doskonale nadają się do smażenia placków,
idealnie się sprawdzają w wersji słodkiej.

Dzisiaj jedliśmy zupę dyniową.
Jest aksamitna, wyraźna  w smaku i ma piękną barwę.
Bez upiększeń i dodatków rozjaśniających jej naturalny koloryt.
Wdzięk sam w sobie, zresztą sami oceńcie.

Zupa kremowa z dyni i mój przepis dla Was

Składniki:

1 mała dynia ( po pokrojeniu 400-500 g )
1 mała cebula
2 ząbki czosnku
1 duża marchewka ( obligatoryjnie )
500 ml bulionu lub rosołu
przyprawy: sól, pieprz, ostra papryka w proszku, kurkuma, imbir, gałka muszkatołowa
odrobina soku z cytryny
olej
grzanki lub groszek ptysiowy ( obligatoryjnie )

Etap pierwszy:

Myję i kroję dynię w długie, grube paski. Obieram ze skóry i oczyszczam z "wnętrzności", po czym kroję w drobną  kostkę. Przekładam na durszlak i płuczę pod zimną wodą. W garnku podsmażam dynię i stopniowo dodaję pokrojoną w kostkę cebulę i przeciśnięty przez praskę czosnek. Dodaję przyprawy: łyżeczkę soli i po pół łyżeczki pozostałych przypraw. Całość smażę jeszcze razem przez 5 min i zalewam bulionem. Ja dodałam ugotowany dzień wcześniej rosół. Uzupełniam wodą do połowy garnka. Gotuję przez 25-30 min.

Etap drugi:

Zupę miksuję na aksamitny krem. Jeśli jest za gęsta dodaję odpowiednią ilość wody. Przelewam do talerzy, skrapiam odrobiną soku z cytryny oraz dodaję groszek ptysiowy lub grzanki. Dla ozdoby kładę listek natki pietruszki lub kolendry. Można dodać łyżeczkę śmietany, ale ja wolę niezabielaną wersję.















Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jestem ciekawa Twojej opinii.