weekendowy wieczór, późno, zimno, pada nie wiadomo co,
zjadłoby się coś, ale też nie ma co,
zamawiać pizzy się nie chce,
a i tak nie ma za co,
bezradność, bezsilność.
Wiem, wiem, to tylko jedzenie,
ale żołądek nie chce słuchać wymówek.
Gdyby był piękny, letni wieczór, wyszłoby się na długi spacer
i może zapomniało o głodzie.
Tymczasem trzeba coś wykombinować.
W takich sytuacjach zawsze mam coś pod ręką.
Szybko zarabiam ciasto na małe chlebki zbożowe.
Celowo nie robię chleba, bo wyrastałby i piekł się zbyt długo,
poza tym za bardzo przypominałby zwyczajne kanapki.
A miało być przecież coś fajnego na małego głoda.
Takie zbożowe chlebki można posypać ulubionymi ziołami
czy też posmarować oliwą z czosnkiem.
U nas długo nie leżą, najczęściej pierwsza porcja znika jeszcze ciepła.
Palce pieką od rozgrzanej skórki, nie można dobrze ugryźć,
masło wsiąka w chleb zanim dotrze do ust,
co za frajda.
Czasem chyba nie jest tak źle z pustkami w lodówce.
Chlebki z żytniej mąki i mój przepis dla Was
Składniki:
400 g mąki żytniej
10 g drożdży
500 ml letniej wody
1 łyżka cukru
2 łyżeczki soli
oliwa
czosnek, oregano, bazylia ( lub inne zioła wg upodobań )
W małej ilości letniej wody mieszam drożdże, dodaję łyżkę cukru. Odstawiam w ciepłe miejsce na 10 min. Przesiewam mąkę, dodaję sól, wyrośnięte drożdże i 3 łyżki oliwy. Wyrabiam ciasto, niezbyt długo, bo nie ma takiej konieczności. Miskę z ciastem przykrywam lnianą ściereczką i odkładam w ciepłe miejsce na 1 godz. Po tym czasie podsypuję blat mąką i tworzę z ciasta niezbyt duże chlebki. Nacinam je i w środek wkładam mieszankę oliwy, czosnku i ulubionych ziół.
Piekę w temperaturze 200 stopni przez 15-20 min.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Jestem ciekawa Twojej opinii.