sobota, 29 listopada 2014
Na ile można polubić kotlety w panierce
Gdybym spełniała obiadową listę życzeń naszych dzieci,
to sprawa byłaby prosta:
kotlety z piersi kurczaka w panierce.
Najchętniej codziennie, na obiad, kolację, na wycieczkę,
w szkolnej kanapce, w lotniskowej kanapce, na szkolnej imprezie,
w czasie odwiedzin koleżanek,
duże kotlety, małe kotleciki...
Czy ja coś zrobiłam nie tak?!
Kiedy syn przygotowywał ankietę na Dzień Babci,
zapytał moją mamę o jej ulubione danie.
"Kotleciki z piersi kurczaka" - odpowiedziała.
Powiem szczerze, że zaskoczyło mnie to wyzwanie, bo gotowała wspaniale.
Byłam pewna, że wybierze coś ze swojego obiadowego zestawu, który nam zawsze serwowała.
Hmmm, chyba jednak coś w tych kotletach jest.
Staram się nie ulegać presji ( czytaj: błaganiom dzieciaków ) i nie przyrządzać ich za często.
Zawsze jednak mam w zapasie różne panierki,
bo smażenie kotletów zawsze z tą samą otoczką byłoby dla mnie zbyt nudne.
Tradycyjna bułka tarta wiedzie prym, ale równie często wykorzystuję panierkę
z płatków kukurydzianych czy ze startych paluchów z serem.
Płaty z piersi kurczaka rozbijam, solę, pieprzę, obtaczam w panierce, jajku i znowu w panierce,
a następnie smażę na złoty kolor z dwóch stron.
Do panierki z płatków kukurydzianych wybieram te z mało znanych firm, bo nie spiekają się zbyt szybko w zetknięciu z gorącym olejem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Ja lubię kurczaka w panierce z płatków kukurydzianych, ale nie smażę ich na oleju, moim zdaniem są wtedy za tłuste. Polecam grill elektryczny lub piekarnik - zupełnie inny smak! :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, kotlety z piecyka smakują świetnie i są zdrowsze, ale nieraz mamy ochotę na trochę tłuszczyku :)
Usuń