Patriotyczny obowiązek spełniony.
Było ciemno, zimno, wietrznie, nie chciało się wyjść.
Syn niemalże wskoczył w swoją kurtkę, gdy usłyszał, że idziemy głosować.
Nie wiedziałam, że aż tak przeżywa wybory.
Pytał mnie o kandydatów, na listach pomagał szukać moich ulubionych.
Myślałam, że siostry, po średniej sympatii do lekcji WOS-u,zniechęciły jego poczucie obywatelskie.
Bardzo mnie ucieszyła odpowiedzialna postawa mojego dziecka.
Jestem daleka od barwnych sloganów, nie wystarczają mi zachęcające bilboardy,
ale na wybory chodzę,
bo po nich potrzebuję dowodów, spełnienia obiecanek, realizacji programów wyborczych.
Niech się dzieje, zmienia, niech ogarnie nas wszystkich narodowa moc,
bo skoro my nie zawalczymy o swoje,
to jaką bazę zbudujemy dla naszych dzieci ?
Nie jestem nawiedzoną patriotką,
mieszkałam w różnych miejscach na świecie,
ale zawsze broniłam podstawowych wartości.
W naszym małym domowym społeczeństwie często trafiam na mur nastoletniego oporu,
ale w kwestiach ideałów jestem twardzielką i nie popuszczę.
Na ostudzenie politycznych emocji zrobilam sobie pyszny omlet śniadaniowo-obiadowy.
W końcu nie samymi ideami człowiek żyje.
Kolorowy omlet i mój przepis dla Was
Składniki:
2 jajka
pół małej cebuli
pół pomidora
2 kawałki kolorowych papryk
natka pietruszki
sól, pieprz, szczypta curry
Na patelni podsmażam pokrojoną cebulę z papryką. Po 5 min dodaje kawałki pomidorów.
Całość smażę jeszcze przez chwilę i zalewam mieszanką z jajek, pietruszki i przypraw.
Bardzo lubię omlet lekki, niezbyt spieczony, więc po przewróceniu na drugą stronę nie smażę go za długo.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Jestem ciekawa Twojej opinii.